W austalijskich mediach pojawiła sie informacja, iż ekipa Michała Cieślaka (21-1, 15 KO) ma tydzień czasu na dopięcie walki z Mairisem Briedisem (27-1, 19 KO). Wydawało się, że walka na 100 % dojdzie do skutku 26 września. Lecz we wszystko podobno wplątał sie Andrzej Wasilewski, który twierdzi, że ma kontrakt z Michałem Cieślakiem. Najbardziej z zamieszania może skorzystać Australijczyk Jai Opetaia (20-0, 16 KO), który jest trzeci w rankingu IBF. Briedis walczył już z jednym Polakiem - Krzysztofem Głowackim w turnieju WBSS, który pokonał Polaka w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach, mianowicie po faulu - ciosie łokciem posłał Głowackiego na deski. Łotysz wygrał wtedy cały turniej, pokonując w finale Yuniela Dorticosa. Briedis w swojej karierze przegrał jedynie jedną walkę z mocnym ukraińcem Oleksandrem Usykiem. Cieślak natomiast przegrał również jedną walkę z Ilunga Junior Makabu na Temporary Arena w Kinshasie.