W walce nad ranem czasu polskiego były mistrz WBC Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO) znokautował już pierwszej rundzie Roberta Heleniusa (31-4, 20 KO), notując tym 43 zwycięstwo w karierze i 42 przez nokaut. Pojedynek zaczął się od ostrożnych ataków Fina, który próbował bić na korpus Amerykanina, ale to był tylko początek końca jego, ponieważ Wilder tylko go wciągał na kontrę, tak jak to było w pojedynku z Arturem Szpilką. Pod koniec pierwszej rundy Wilder skontrował prawy na prawy z Heleniusem i zafundował mu potworny nokaut, Fin po prawym Amerykanina padł na matę jak rażony. W innej walce inny ciężki Frank Sanchez (21-0, 14 KO), po dość ciężkim boju znokautował dobrze broniącego się do czasu przerwania walki przez sędziego Carlosa Negrona (25-4, 20 KO). Ale bardzo długo Kubańczyk nie mógł się dobrać do skóry Negrona. Wydawało się, że walka skończy się przez decyzję sędziowską, ale w końcu Sanchez trafił prawym przy linach, dobrze broniącego do tego czasu przeciwnika. W walce poprzedzającej walkę wieczoru Caleb Plant (22-1, 13 KO) znokautował w dziewiątej rundzie Anthonego Dirrella (34-3-2, 25 KO).